Transkrypcja wykładu F. Batmanghelidjego o wodzie – recenzja.

Książka "WODA. Zredagowana transkrypcja wykładu wygłoszonego w Waszyngtonie (USA) na konferencji Government Health Forum" jest w dużej części skróconą powtórką tego co możecie znaleźć w opisywanej już przeze mnie pozycji "Twoje ciało domaga się wody". W artykule tym przedstawiam nowe pojęcia, których dotąd nie omawiałem, a uważam, że są warte uwagi.



Wolna woda.

Autor używa terminu "wolnej wody", czyli takiej, która nie jest zajęta żadną aktywnością w reakcjach chemicznych ciała. Uważa, że powinniśmy zapewniać organizmowi wodę konieczną do wykonywania nowych zadań. Za każdym razem powinniśmy z wyprzedzeniem dostarczać wodę funkcjom, które będą jej potrzebować. Przykładem może być spożywanie pokarmów, do których trawienia niezbędna jest woda, albo aktywność fizyczna. Jak podkreśla Batmanghelidj "Brak wolnej wody w organizmie oznacza jego odwodnienie". Doktor tłumaczy, że kiedy ktoś je, nie pijąc wcześniej wody, przewód pokarmowy walczy o nią i wysysa ją z układu krążenia, który to z kolei pobierają ją z tkanek. Woda jest niezbędna żołądkowi do rozkładu pokarmu, rozpuszczenia, upłynnienia go i przesłania przez układ do wątroby. Pisarz uważa, że brak wody w przewodzie pokarmowym manifestuje się zgagą. Temat "wolnej wody" jest dla mnie pewną ciekawostką, do której nie jestem w stanie w tej chwili rzetelnie się ustosunkować. Wiem, że organizm ludzki nie jest w stanie przechowywać zapasów wody na zaś, dlatego też podejrzewam, że ta wolna woda jeśli nie zostanie spożytkowana, to szybko opuszcza nasze ciało. Co do zgagi to słyszałem, że ma związek z odwodnieniem, ale może ona mieć wiele innych przyczyn.


Stres prowadzi do odwodnienia.

Batmanghelidj wspomina również o stresie, jako przyczynie odwodnienia. Zestresowanie powoduje wytwarzanie hormonów, które rozkładają się, przyjmują inną postać, a do całego tego procesu potrzebują wolnej wody. Faktycznie, stres zaburza pracę nadnerczy, które produkują aldosteron służący do regulacji poziomu płynów w organizmie.


Odwodnienie przyczynia się do utraty aminokwasów.

Doktor przedstawił wpływ odwodnienia na utratę ważnych aminokwasów, które organizm musi wykorzystywać jako przeciwutleniacze w przypadku niedoboru wolnej wody. Toksyczne związki, które powinny być wypłukane na zewnątrz, muszą zostać zneutralizowane aminokwasami wewnątrz organizmu. W ten sposób tracimy tryptofan, tyrozynę, metioninę, cysteinę i histydynę. Faktycznie, aminokwasy zaliczamy do grupy wtórnych antyoksydantów, więc może nastąpić opisane uprzednio zjawisko.


Sól w codziennym życiu.

Batmanghelidj w swoich wypowiedziach próbuje obalić mit dotyczący wpływu soli na zatrzymywanie wody w organizmie. Podczas swojego wykładu mówił, że "wiele osób twierdzi, że sól zatrzymuje wodę w organizmie. To nie prawda. Prawidłowy stosunek wody do soli nie spowoduje zatrzymania wody w organizmie". Doktor zalecił również spożywanie 1,5 grama soli na litr wody, ale poinformował, że w szpitalach podają nam 9 gram soli na litr. Cieszy mnie, że Batmanghelidj nie jest zaślepiony jedynie solami nieoczyszczonymi, dlatego w swoich wypowiedziach mówi zarówno o tym, że sól nierafinowana może dostarczyć nam śladowe ilości 80 pierwiastków, a sól kuchenna zawiera niezbędny nam jod. Oczywiście musiałem się upewnić, czy faktycznie w kroplówkach dostajemy tak duże stężenie soli i odpowiedź znalazłem na stronie internetowej apteline.pl - "Chlorek sodu (łac. Natrium chloratum) jest znany w codziennym życiu jako sól kuchenna, stosowana do przyprawiania i konserwacji żywności. Roztwór chlorku sodu o stężeniu 0,9% nazywany jest roztworem soli fizjologicznej. Płyn ten ma dokładnie takie samo stężenie soli jak krew i inne płyny ustrojowe, stosowany jest więc do uzupełniania ich niedoborów, np. przy odwodnieniu lub po dużej utracie krwi w czasie urazu. Chlor i sód należą do grupy elektrolitów, odpowiadają za wiele reakcji w obrębie komórek, utrzymują właściwe ciśnienie krwi i uczestniczą w przewodzeniu impulsów nerwowych."


Przepis na zdrowie.

Batmanghelidj opisuje swój prosty sposób leczenia, którego najważniejszym punktem jest zapobieganie odwodnieniu. Mówi, że należy regularnie pić wodę, przyjmować sól i codziennie ćwiczyć, "ponieważ chemia mózgu zależy od sposobu poruszania mięśniami". Aktywność fizyczna służy spalaniu rozgałęzionych aminokwasów, które konkurują z tryptofanem w pokonywaniu bariery krew-mózg. Umożliwia to utrzymaniu właściwej chemii organizmu. Przyznam, że brzmi to dla mnie nieco kontrowersyjnie, ale być może jest to wynikiem mojej niewystarczającej wiedzy w tym temacie. Z puntu widzenia osoby uprawiającej sport, ważne jest, aby jednak mieć we krwi sporą dawkę aminokwasów rozgałęzionych BCAA, dzięki którym możemy odbywać lepsze treningi. Fajnie o tym zostało napisane na stronie internetowej suplementyisport.pl - "Na uczucie zmęczenia i senność znaczący wpływ ma serotonina, hormon, którego prekursorem jest tryptofan. Aminokwasy BCAA konkurują z tryptofanem w przezwyciężaniu bariery krew-mózg. Im więcej aminokwasów rozgałęzionych znajdzie się w osoczu krwi, tym mniej tryptofanu dotrze do mózgu. Zostanie zatem wyprodukowane mniej serotoniny. Wniosek jest prosty. Im więcej BCAA będziemy mieć we krwi, tym sprawniej działać będzie nasz układ nerwowy i tym później dopadać nas będzie zmęczenie." Doktor wspomina również o zrównoważonej diecie, w której 80% powinny stanowić warzywa i owoce, a 20% białka. Brzmi zdrowo, ale tutaj znowu... osobie uprawiającej sport (szczególnie siłowy) może być trudno dostarczać wystarczająco białka przy takiej podaży warzyw.


Moc miłości.

Do takich ciekawostek, których nie spodziewałem się spotkać w książce, jest temat miłości, która wg Batmanghelidjego pobudza układ odpornościowy do działania. Miłość do Boga i empatia lekarzy mogą być "silniejszym lekarstwem, niż jakiekolwiek, które można przepisać".


Czysta woda.

Lekarz opisuje wodę jako roztwór bardzo wielu substancji: azotu, tlenu, argonu, dwutlenku węgla, soli z gleby, żelaza z rur wodociągowych, cząstki pyłów, tlenków żelaza, koloidów... prawie wszystkich pierwiastków układu okresowego. Według niego taką właśnie wodę zwykliśmy nazywać czystą. To ma pokazać, że mimo że wodę nazywamy czystą, to w rzeczywistości może być pełna związków, które się do niej dostały.


Odwodnienie a metabolizm.

Batmanghelidj w swoim wykładzie wspomina również o skutkach zmniejszającej się wraz z wiekiem zawartości wody w organizmie. Konsekwencją tego ma być spowolniony metabolizm, pogorszony przepływ krwi i zmniejszona dostawa składników odżywczych do narządów wewnętrznych i tkanek. Tutaj chciałem tylko zaznaczyć, żebyście sobie nie tłumaczyli nadmiarowych kilogramów pojęciem metabolizmu. Wierzę, że po przeczytaniu artykułu "Co to jest przemiana materii i co powinniście o niej wiedzieć?" zrozumiecie, co mam na myśli.


Efekt pamięci wody.

W książce poruszony jest również kontrowersyjny temat efektu pamięci wody. Pod wpływem różnych czynników cząsteczki wody wg. autora mają się zmieniać, a przez to zapamiętywać różne informacje. Autor przytacza również informacje o badaniu, które przeprowadził japoński naukowiec Masaru Emoto, który udokumentował zmiany kryształów wody pod wpływem działania na probówki z wodą słów: "przyjaźń i wdzięczność", "dziękuję" oraz "nienawiść". Badania te potwierdziły, że nasze myśli, uczucia, słowa i modlitwy, zmieniają strukturę molekularną wody. Autor posuwa się do stwierdzenia, że woda w naszym organizmie może pod wpływem informacji, nabywać właściwości leczniczych lub trujących.


Podsumowanie.

F. Batmanghelidj dzieli się ciekawą wiedzą na temat zjawisk, o których zwykle się nie mówi. Jego książki uważam za warte przeczytania. Omawiana dzisiaj książka, choć podobna do "Twoje ciało domaga się wody", to jest jednak inna. Wniosła pewien powiew świeżości i zachęciła do zbadania w przyszłości nowych zagadnień ze spektrum wody.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz