Kiedy głośno mówisz o fałszywej pandemii...

Informacje dotyczące koronawirusa SARS-COV-2 i choroby COVID-19 są nieustannie cenzurowane. Artykuł przedstawia kilka sytuacji, z którymi ja się spotkałem w efekcie mojej niewygodnej, niezgodnej z oficjalną, narracji.


Tatuaż zdjęcie utworzone przez rawpixel.com - pl.freepik.com


Patronite.

Serwis crowdfundingowy Patronite odmówił mi współpracy ze względu na negatywne zaopiniowanie mojego "profilu i podlinkowanych treści, a także dodatkowej weryfikacji, przeprowadzonej przez dział prawny i dział ryzyka".


Google.

Może to jakiś dziwny zbieg okoliczności, ale większość stron mojego bloga www.niezwykleporady.pl jest szybko indeksowana w wyszukiwarce google, ale prawie żadna dotycząca COVID-19... Poniżej pokazuję strony, których google nadal nie pokazuje w wynikach wyszukiwania:




Wykop.

Wykop mnie zakopał w ciągu 20 min od umieszczenia artykułu o szczepieniach, a po 25 min zostałem "wykopany" z serwisu - "Użytkownik zbanowany permanentnie" za spam. W sumie to konto jeszcze mi zostało... Zawsze mogę sobie wejść po to, aby przeczytać komunikat "Skończyło się śmieszkowanie... Twoje konto zostało zablokowane" :D


Facebook.

Zostałem wyrzucony z niektórych grup dotyczących zdrowia, a moje posty zostały pousuwane.

Okazało się, że moje niektóre posty naruszają standardy społeczności w zakresie dezinformacji mogącej stanowić fizyczne zagrożenie...




Kolejny komunikat wyglądał następująco:

"Nie zezwalamy na publikację fałszywych informacji, które mogłyby stanowić fizyczne zagrożenie. Są to między innymi informacje, które zdaniem uznanych organizacji ochrony zdrowia mogą wprowadzać w błąd co do sposobu leczenia lub zapobiegania chorobom, albo zniechęcać do korzystania z leczenia. Uzyskaj wiarygodne i aktualne informacje o koronawirusie (COVID-19) od Światowej Organizacji Zdrowia".

Skutkowało to nałożeniem ograniczeń na moje konto, przez co nie mogłem publikować, komentować, zapraszać do polubienia strony, udostępniać innych wpisów czy nawet kliknąć "Lubię to"...





W ostatnim czasie Facebookowi nie podobał się przede wszystkim mój artykuł o maseczkach... Dziwne jest natomiast to, że nie wszędzie mój tekst został usunięty, ale stało się to np. na grupie "Nie szczepimy się!", która "powstała dla osób, które nie zamierzają poddać się serwowanemu nam NIEWOLNICTWU w postaci maseczek, obostrzeń, paszportów covidowych czy szczepień".



Facebook to się tak rozpędził, że nawet dobrze nie zapoznał się z treścią artykułu, a już go usunął. Jeszcze rozumiem, dlaczego ograniczają mi zasięgi kiedy piszę o szczepionkach, ale że zdarzało się usuwanie postów o otyłości, to już dziwne...




Na szczęście ostatnio Facebook raz mnie przeprosił za pomyłkę. Dobre i to :) Aż się muszę pochwalić:




Teraz pozostaje mi jedynie pisać o małych kotkach albo pogodzie...



Warto przeczytać:
Facebook – jeden serwis, wiele niebezpieczeństw.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz