Kryptowaluty – nieograniczone możliwości utraty pieniędzy.

    W poprzednim artykule omówiłem już część kłopotów, jakie możemy spotkać podczas inwestycji w "Bitcoin'a". Dzisiaj przybliżę kilka dodatkowych powodów, które powinny "zaświecić lampkę" w głowie przyszłego inwestora.

Obraz Gerd Altmann z Pixabay 

Co może pójść nie tak, podczas przesyłania kryptowaluty na inny portfel czy giełdę?

Wpiszesz zły adres odbiorcy i środki trafią na konto kogoś innego. Już ich nie odzyskasz.

Wkleisz adres portfela nie tej kryptowaluty co trzeba. Wbrew pozorom o pomyłkę nie jest tak trudno. Jeśli prześlesz swoje BTC na konto ETH to prawie na pewno środki przepadną.

Podasz błędny token albo PIN do transakcji. Niektóre kryptowaluty oprócz adresu portfela, wymagają także podania tokenu transakcji. Jeśli się z czymś pomylisz, to albo dużo stracisz, albo wszystko... Dlaczego? Najpopularniejsza polska giełda kryptowalut BitBay mówi, że nie wszystkie depozyty są możliwe do odzyskania, a koszt oddelegowania pracownika do pracy nad zgłoszeniem wynosi równowartość 100$, które pobierają w walucie ETH dla ERC-20.

Ustawisz niską opłatę za przesłanie środków. Przy niektórych przelewach można zadecydować o wielkości fee dla górników. Zdarza się, że dostajemy możliwość ustawić zbyt niską opłatę, a nasze środki utkną w eterze nawet na wiele tygodni.

"Fejsbukowi" naciągacze.

    Na facebooku bez trudu możemy znaleźć wiele grup związanych z kryptowalutami. Na wielu z nich regularnie pojawiają się nowe wpisy zachęcające nas do wykonania "zaledwie kilku kroków" by otrzymać gratisowe tokeny. Czasem faktycznie uda się szybko wzbogacić o kilka dolarów, ale radziłbym podchodzić do takich okazji z dużym ograniczeniem zaufania i ostrożnością.

    Znaczna część tych ogłoszeń, dotyczy zwykłych kryptowalutowych piramid finansowych. Ja sam, czytając zapewnienia w komentarzach pod jednym z postów na facebooku, że "nie jest to scam", postanowiłem sięgnąć po szybkie 100 tokenów TRX (około 40zł). Okazało się, że autor ogłoszenia, wciągał kolejnych frajerów, w pułapkę, w którą sam wpadł. Aby dostać darmowe środki, należało w kilku krokach założyć konto na nowej giełdzie. Założyłem... Dostałem 100TRX, których nie da się wypłacić, dopóki nie aktywuję konta... Żeby je aktywować, należy przelać na giełdę, nowe, weryfikacyjne tokeny TRX. Kupiłem, przelałem... Aktywowali mi konto... Teraz, żeby zacząć wypłacać bez limitów wystarczy tylko wciągnąć kilka kolejnych osób... Podejrzewam, że naciągacz, który dał ogłoszenie, pewnie ściągał kolejnych naiwnych, by móc odzyskać swoje środki. Być może, że osoby, które piszą w komentarzach, że nie jest to oszustwo, to po prostu nie podejmowali próby wypłacenia tych "darmowych" środków, albo uważają taki schemat działania za coś normalnego...

Jeśli spodobał Ci się artykuł i masz ochotę docenić moją pracę, możesz "rzucić mi piątaka", klikając przycisk "Postaw kawę" poniżej:

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Każda kwota ma znaczenie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz